Operacja tłusty czwartek...wertowanie przepisów rodzinki..szukanie tego najlepszego, sprawdzonego, jedynego:). Posiadam przepis z kajetu mamy, robi faworki od wielu lat z tego samego, niezmiennego. Ciasto przyjemne, łatwo się wałkuje, nie rwie.
Potrzebujemy:
* 500 gram mąki pszennej przesianej
* 6 żółtek
* 1 szklanka kwaśnej śmietany( lub jogurtu greckiego)
* szczypta soli
* łyżka spirytusu
* odrobina soku z cytryny
* 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
Wykonanie:
Mąkę pszenną i ziemniaczaną do miski, dodajemy kwaśną śmietanę, żółtka,spirytus, sok z cytryny i odrobinę soli. wszystko razem siekamy nożem i zagniatamy. Ciasto schładzamy w lodówce około 30 minut( będzie łatwiej się wałkowało).
Podzielić ciasto na dwie części. Każdą z nich rozwałkować na podsypanej lekko mąką stolnicy lub blacie,na baaaardzo cieniutkie placki, prawie przeźroczyste. Im cieniej będzie rozwałkowane tym bardziej chrupiące faworki otrzymacie. Kroimy radełkiem na prostokąciki około 10x3 cm.
Robimy na środku prostokąta nacięcie i przewlekamy jedną stronę ciasta przez otwór.
Robimy na środku prostokąta nacięcie i przewlekamy jedną stronę ciasta przez otwór.
Wrzucamy partiami po 4-5 sztuk na rozgrzany olej( lecz nie za gorący )i smażymy krótko, do uzyskania koloru.
Kiedy wystygną posypujemy cukrem pudrem:)Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz