Po ostatnim dramatycznym dla mnie rozstaniu, z moim ukochanym zakwasem, który hodowałam ponad dwa lata, długo nie mogłam się zabrać za pieczenie chleba..
Przypomniało mi się jednak, że gdzieś wcześniej zasuszyłam zakwas i schowałam do szczelnie zamykanego słoiczka. Reaktywacja łatwa nie była, trwała ponad tydzień. Już myślałam ,że nieuda się, a jednak:)
Przypomniało mi się jednak, że gdzieś wcześniej zasuszyłam zakwas i schowałam do szczelnie zamykanego słoiczka. Reaktywacja łatwa nie była, trwała ponad tydzień. Już myślałam ,że nieuda się, a jednak:)
Postanowiłam sprawdzić czy jest na tyle silny, że podoła zadaniu jaki mu wyznaczę.
I wiecie co??udało się, chlebek w smaku jak zawsze rewelacyjny. Polecam pieczenie takiego chleba każdemu, nie tylko ze względu na to, że bardzo długo pozostaje świeży ale też dlatego, że wiemy co w tym chlebie jest.
Pracy z tego rodzaju chlebem jest niewiele( a wiem co mówię, ponieważ upiekłam już nie jeden bochenek).
Potrzebujemy:
* 500 g zakwasu ( aktywnego)
* 600 g mąki pszennej typ 750
* 200 mąki żytniej typ 720
* 1 czubata łyżka soli
* różnego rodzaju ziarna wg uznania( ja dałam siemię lniane, słonecznik )około 3 garście.
* letnia woda około750 ml ( dodajemy stopniowo)
Jeśli chodzi o proporcje mąki, możecie ją zmieniać, jednak należy pamiętać, że w przypadku mieszania mąki pszennej z inną mąką na przykład żytnią, ilość żytniej nie może przekroczyć 30 procent ogółu.
Zadziwię was, przy tym chlebie nie trzeba nic składać, wyrabiać, odgazowywać. Co oznacza, że rękawy możecie spokojnie zostawić na swoim miejscu( mam na myśli ich zakasanie).
Wszystkie składniki wrzucam do miski i wyrabiam około 5 minut( robię to mikserem z końcówką haka). Odstawiam na 30 minut i ponownie wyrabiam.
Przelewam( ciasto jest luźne, lejące) do foremek wysmarowanych tłuszczem i wysypanych mąką.
Pamiętajcie aby foremki były wypełnione tylko do połowy, ponieważ chlebek będzie przyrastał.
Odstawiam do wyrośnięcia na około 3 godziny. Po tym czasie nagrzewam piekarnik do 210 stopni.
Pamiętajcie aby foremki były wypełnione tylko do połowy, ponieważ chlebek będzie przyrastał.
Odstawiam do wyrośnięcia na około 3 godziny. Po tym czasie nagrzewam piekarnik do 210 stopni.
Tak wyglądało ciasto chlebowe po niecałych trzech godzinach.
Wkładam foremki z ciastem chlebowym i piekę około 50 minut.Wyciągam z foremek po upieczeniu i studzę na kratce. Chleb przechowujemy zawsze w papierowej torbie, nigdy w plastikowej.
Chlebek ma pyszny miękki i miąższ a przede wszystkim jest bardzo syty. Smacznego:)
a jak zrobić zakwas ??
OdpowiedzUsuńO tym jak zrobić zakwas własnej roboty już za chwilkę na blogu w zakładce chleby:)
Usuń